Psi piknik – relacja
fot. studiolorens.pl
Leniwy początek
18 czerwca 2011 roku w Łomiankach odbył się psi piknik, którego gośćmi honorowymi byliśmy my-psy. Gościnnie zaprosiliśmy naszych opiekunów. Ci leniwie dotarli na miejsce i spuścili nas ze smyczy. No i się zaczęło.
Zabawa
fot. Agnieszka Gilewska/fotopassion.blog.onet.pl
Wolność! Nareszcie!
Rudy
Nie było innej rady, jak się z nami bawić. Przy okazji kontaktów z kolegami i koleżankami, poznałem kilka historii z ich życia.
Rudy cocker spaniel (z prawej strony) miał zostać uśpiony, gdyż rzucał się na ludzi. Uratowała go obecna opiekunka. Okazało się, że kolegę rozsadzały hormony i pomogła mu kastracja oraz szkolenie. Dzisiaj kolega jest szczęśliwy i nikogo nie kąsa.
Nieśmiały przystojniak - poznajcie Porto
fot. studiolores.pl
Towarzyski przystojniak
Porto szybko się oswoił, ku uciesze całej kompanii.
Największy
Tu widzimy największego psa pikniku. Jak widać – miał warunki.
Najmniejszy
A tu mamy najmniejszego psa pikniku, jamnika Kreskę – równie okazałe warunki.
Kreska
fot. studiolorens.pl
Nie wiem czy przystrojenie w piórka nie przytłoczyło Kreski, ale skoro został wybrany maskotką pikniku, i to jeszcze głosami dzieci – to z godnością przywdział pióropusz.
Lusiek
Najbardziej energiczny pies pikniku – terier Lusiek. Ten to miał parę w łapach! Potrafił pogonić nawet największych kolegów – oczywiście dla zabawy.
Za całokształt
fot. studiolorens.pl
Pamiętacie rudego cocker spaniela, który ma za sobą trudną przeszłość? Mało kto był świadomy, że kolega jest ślepy. Musiał zostać maskotką pikniku – za całokształt.
Monika Gorbaczyńska
Monika Gorbaczyńska. Psi psycholog, organizatorka spotkania. W towarzystwie swoich dwóch beagle.
Piknik
Piknik bez leżenia – to nie piknik, szczególnie jeśli nie możemy dzielić legowiska z ludźmi.
Ważna lekcja
Centrum Pomocy Zwierzętom „TRIP” opowiedziało o tym, jak z nami bezpiecznie podróżować oraz udzielać pierwszej pomocy. Teraz opiekunowie wiedzą jak zrobić nam sztuczne oddychanie.
Basen
Na psim pikniku mieliśmy do dyspozycji basem. Ja taplać w wodzie się nie lubię – w przeciwieństwie do kilku moich towarzyszy.
Dexter
Tutaj widzimy Dextera (w środku). O Dexterze dowiedziałem się dwóch rzeczy. Po pierwsze, uwielbia wodę. Po drugie, Dexter ma żołądek bez dna. Moi opiekunowie poznali go jako pierwszego, kiedy ten bez pytania zanurkował w ich torbie w poszukiwaniu jedzenia.
Wege pies?
W pewnym momencie Dextera należało zdyscyplinować, gdyż zabierał się do jedzenia wegańskich ciast. A to chyba było dla ludzi.
Menu
Na pikniku zbierano datki dla Centrum Pomocy Zwierzętom „TRIP”. Wrzucone pieniądze do skrzynki lub zakupione ciasteczka pomogą budować pogotowie ratunkowe dla zwierząt domowych i gospodarskich.
Słyszałem, że fundacyjne, wegetariańskie i wegańskie ciasteczka były wyśmienite. Podobno były podawane na talerzykach, które można było zjeść. Moja opiekunka starała się zjeść swój talerzyk, ale bez powodzenia – smakował jak papier. Może zbyt płytko się wgryzła?
Start!
fot. studiolorens.pl
Stały element psiego pikniku: szaleńczy bieg z opiekunami.
Moje łapy!
fot. studiolorens.pl
Jak widać, niektórzy pogubili sobie łapy.
Dzieci i psy
fot. studiolorens.pl
Warto wspomnieć, że piknik obalił ludzki stereotyp, że relacja dzieci i psów jest trudna. Na pikniku bawiliśmy się przednie! Dzieci rzucały nam zabawki, biegały, głaskały. Dzieci i psy świetnie się rozumieją, jeśli tylko ludzie wytłumaczą dzieciom jak się z nami bawić.
Jak widać, Dexter nigdy nie miał dosyć.
Prezenty
Na pikniku była loteria – każdy los wygrywał. Poza loterią dostaliśmy również prezenty, m.in. ekologiczne musli. Nie wiem jak to pachnie, bo jeszcze nie zostało rozpakowane, ale wygląda intrygująco. Założę się, że Dexter zjadłby je bez wahania.
Aktualizacja: Dexterowi musli mogłoby jednak zaszkodzić, gdyż okazało się, że jest ono przysmakiem, ale człowieka, bo z czekoladą. Ach, szkoda.
P.S. Dexter szuka stałego domu! Jest obecnie u tymczasowych opiekunów. Więcej informacji>
Relacjonował
Psi piknik relacjonowałem ja, Rambo. Na pikniku bawiłem się przednie. Na tyle dobrze, że obsikałem dziecięcy wózek. Całe szczęście, że nie jestem wyższy, bo miałbym przechlapane, gdybym sięgnął wyżej.
Zdjęcia:
jeśli nie podpisano: Organic
następne spotkanie 10 lipca - patrz -post poniżej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz