Radio ZET online / Radio internetowe - Wiadomości - Muzyka

środa, 22 czerwca 2011

relacja z psiego pikniku

http://pies.pl/psy-i-dzieci-czyli-to-co-najlepsze_n2731.html

Psy i dzieci, czyli to, co najlepsze!


Czy dzieci i psy na wspólnym pikniku to dobry pomysł? Oczywiście! W minioną sobotę, 18 czerwca, w klubie wiejskim Wilczeniec, w Łomiankach oddalonych o kilka km od Warszawy, czworonogi i dzieciaki miały okazję wspólnie się poznać, bawić i wiele nauczyć. Piknik miał udowodnić, że nie należy bać się psów, a dzieciaki i zwierzaki trzeba od małego przyzwyczajać do siebie nawzajem.
- Większość z naszych psów jest łagodnych, nawet bawiły się wspólnymi zabawkami i nikt nie był zazdrosny - mówi Monika Gorbaczyńska, organizatorka pikniku. -Dzieci uczyły się pierwszej pomocy, jak jej udzielić psu, uczyły się też prawidłowego karmienia psa, zabawy i zachowania przy czworonogu.

Impreza miała kilka punktów, które były sukcesywnie realizowane. Jej zorganizowanie miało przede wszystkim cel edukacyjny, jednak promowała również bezpieczny wypoczynek w miłym towarzystwie. Wśród konkurencji ogromny aplauz wzbudził wyścig psów i właścicieli, po którym każdy w nagrodę otrzymał worek pysznej ekologicznej karmy. Wielkim powodzeniem cieszyła się loteria fantowa, z której dochód przeznaczono na fundację Towarzystwo Ratunku i Pomocy (w skrócie TRIP). Dzieci miały okazję być psem... bo jedna z konkurencji miała na celu naśladowanie swojego pupila. Dzieci dostały miseczki do nauki karmienia wypełnione kosteczkami oraz woreczki na psie nieczystości, aby od małego uczyły się nawyku sprzątania po pupilu.

Niebywałą atrakcją pikniku były różne ciekawe rasy dokazujące na psiej łączce. Oprócz powszechnie znanych goldenów i beagli, można było pogłaskać flat coated retrievery, afrykańskiego rhodesiana i niezwykle rzadkiego podenco z Ibizy. Wszystkie czworonogi były nastawione pozytywnie i chętnie uczestniczyły we wspólnej zabawie. Nawet wielki tosa inu, który przybył na piknik w kagańcu i początkowo stronił od psiego towarzystwa, po jakimś czasie nabrał ochoty na dokazywanie. Po harcach i swawolach nadszedł czas na uzupełnienie energii - wszystkie psy posilały się ekologicznymi ciastkami.

Ta pierwsza edycja imprezy wśród wszystkich uczestników zyskała duże uznanie. Organizatorka żałowała, że wzięło w niej udział stosunkowo mało rodzin. Ale obiecuje powrót na piękny teren Wilczeńca z kolejną edycją pikniku.

- To pierwsza tego typu impreza, więc wiele osób bało się, jak ich czworonóg się zachowa. Może dlatego nie wszyscy, którzy się zapisali, przybyli na miejsce – mówi Monika Gorbaczyńska. - Mam jednak nadzieję, że na następnej edycji będzie dużo więcej osób, bo Wilczeniec to naprawdę piękne miejsce, idealne na rodzinny piknik.

Więcej zdjęć z tej wyjątkowej imprezy znajdziecie na naszej ścianie na facebooku.

ZZK




relacja z rodiznno - psio pikniku

http://organicmagazine.pl/styl-zycia/cztery-lapy/psi-piknik-relacja/menu-id-202.html


Psi piknik – relacja



fot. studiolorens.pl
"Byłem tu, bawiłem się i jadłem”, czyli piknik oczyma psa.


Leniwy początek

18 czerwca 2011 roku w Łomiankach odbył się psi piknik, którego gośćmi honorowymi byliśmy my-psy. Gościnnie zaprosiliśmy naszych opiekunów. Ci leniwie dotarli na miejsce i spuścili nas ze smyczy. No i się zaczęło.

Zabawa

fot. Agnieszka Gilewska/fotopassion.blog.onet.pl

Wolność! Nareszcie!

Rudy

Nie było innej rady, jak się z nami bawić. Przy okazji kontaktów z kolegami i koleżankami, poznałem kilka historii z ich życia.
Rudy cocker spaniel (z prawej strony) miał zostać uśpiony, gdyż rzucał się na ludzi. Uratowała go obecna opiekunka. Okazało się, że kolegę rozsadzały hormony i pomogła mu kastracja oraz szkolenie. Dzisiaj kolega jest szczęśliwy i nikogo nie kąsa.

Nieśmiały przystojniak - poznajcie Porto

fot. studiolores.pl
Jasnobrązowy chart początkowo bał się wszystkich kolegów, nawet tych najmniejszych. Porto chodził z podkulonym ogonem i nie odstępował na krok swojej opiekunki. Zdobywca nieformalnego tytułu najpiękniejszego psa pikniku.

Towarzyski przystojniak

Porto szybko się oswoił, ku uciesze całej kompanii.

Największy

Tu widzimy największego psa pikniku. Jak widaćmiał warunki.

Najmniejszy

A tu mamy najmniejszego psa pikniku, jamnika Kreskę – równie okazałe warunki.

Kreska


fot. studiolorens.pl

Nie wiem czy przystrojenie w piórka nie przytłoczyło Kreski, ale skoro został wybrany maskotką pikniku, i to jeszcze głosami dzieci – to z godnością przywdział pióropusz.

Lusiek

Najbardziej energiczny pies pikniku – terier Lusiek. Ten to miał parę w łapach! Potrafił pogonić nawet największych kolegów – oczywiście dla zabawy.

Za całokształt

fot. studiolorens.pl

Pamiętacie rudego cocker spaniela, który ma za sobą trudną przeszłość? Mało kto był świadomy, że kolega jest ślepy. Musiał zostać maskotką pikniku – za całokształt.

Monika Gorbaczyńska


Monika Gorbaczyńska. Psi psycholog, organizatorka spotkania. W towarzystwie swoich dwóch beagle.

Piknik

Piknik bez leżenia – to nie piknik, szczególnie jeśli nie możemy dzielić legowiska z ludźmi.

Ważna lekcja

Centrum Pomocy Zwierzętom „TRIP” opowiedziało o tym, jak z nami bezpiecznie podróżować oraz udzielać pierwszej pomocy. Teraz opiekunowie wiedzą jak zrobić nam sztuczne oddychanie.

Basen

Na psim pikniku mieliśmy do dyspozycji basem. Ja taplać w wodzie się nie lubię – w przeciwieństwie do kilku moich towarzyszy.

Dexter

Tutaj widzimy Dextera (w środku). O Dexterze dowiedziałem się dwóch rzeczy. Po pierwsze, uwielbia wodę. Po drugie, Dexter ma żołądek bez dna. Moi opiekunowie poznali go jako pierwszego, kiedy ten bez pytania zanurkował w ich torbie w poszukiwaniu jedzenia.

Wege pies?

W pewnym momencie Dextera należało zdyscyplinować, gdyż zabierał się do jedzenia wegańskich ciast. A to chyba było dla ludzi.

Menu

Na pikniku zbierano datki dla Centrum Pomocy Zwierzętom „TRIP”. Wrzucone pieniądze do skrzynki lub zakupione ciasteczka pomogą budować pogotowie ratunkowe dla zwierząt domowych i gospodarskich.
Słyszałem, że fundacyjne, wegetariańskie i wegańskie ciasteczka były wyśmienite. Podobno były podawane na talerzykach, które można było zjeść. Moja opiekunka starała się zjeść swój talerzyk, ale bez powodzenia – smakował jak papier. Może zbyt płytko się wgryzła?

Start!


fot. studiolorens.pl

Stały element psiego pikniku: szaleńczy bieg z opiekunami.

Moje łapy!
fot. studiolorens.pl

Jak widać, niektórzy pogubili sobie łapy.

Dzieci i psy

fot. studiolorens.pl

Warto wspomnieć, że piknik obalił ludzki stereotyp, że relacja dzieci i psów jest trudna. Na pikniku bawiliśmy się przednie! Dzieci rzucały nam zabawki, biegały, głaskały. Dzieci i psy świetnie się rozumieją, jeśli tylko ludzie wytłumaczą dzieciom jak się z nami bawić.
Jak widać, Dexter nigdy nie miał dosyć.

Prezenty

Na pikniku była loteria – każdy los wygrywał. Poza loterią dostaliśmy również prezenty, m.in. ekologiczne musli. Nie wiem jak to pachnie, bo jeszcze nie zostało rozpakowane, ale wygląda intrygująco. Założę się, że Dexter zjadłby je bez wahania.
Aktualizacja: Dexterowi musli mogłoby jednak zaszkodzić, gdyż okazało się, że jest ono przysmakiem, ale człowieka, bo z czekoladą. Ach, szkoda.
P.S. Dexter szuka stałego domu! Jest obecnie u tymczasowych opiekunów. Więcej informacji>

Relacjonował


Psi piknik relacjonowałem ja, Rambo. Na pikniku bawiłem się przednie. Na tyle dobrze, że obsikałem dziecięcy wózek. Całe szczęście, że nie jestem wyższy, bo miałbym przechlapane, gdybym sięgnął wyżej.

Zdjęcia:
jeśli nie podpisano: Organic


następne spotkanie 10 lipca - patrz -post poniżej