Radio ZET online / Radio internetowe - Wiadomości - Muzyka

czwartek, 30 czerwca 2011

pies, który ma w domu remont

Obudziłam sie jak zwykle, bł piękny poranek - poszłam obudzić swoją siostrę Koko żeby pomogła mi dobudzić moją śpiącą Panią. Chyba tego nie lubi - bo zawsze krzyczy - Kendi czyś ty oszalała - dopiero 6 rano. Ale i tak udaje sie nam ją wyciągnąć z łóżka. Spacer jak spacer - jestem głodna więc robię to co trzeba i chcę jak najszybciej wrócić do domu by zjeść śniadanko. Ale jak wracałam poczułam dziwny zapach - aż kichnęłam - gdy wpadłam do domu - to kręcili sie po nim jacyś obcy mężczyźni a przed dom podjechał wielki samochód z mnóstwem czegoś co strasznie pachniało. No Ale nic zapomniałam o tym bo przecież moja Pani zawołała mnie na śniadanie. Po śniadanku to ja jak zwykle poszłam do siebie i zaczęłam układać sie do snu gdy nagle zaczął sie potworny hałas.a przed oknem pojawiło sie coś dziwnego po czym to ludzie chodzili. Ja tam nie mialam nic do tego ale moja zbzikowana siostra ciągle szczekała bo nie podobało sie jej że ktoś ma czelność podchodzić tak blisko jej domu. no trudno ale zaraz sobie przypomniałam, że Pani zaraz będzie sobie robiła kawkę i to znaczy, że czas na mleczko. jednak nikogo w kuchni nie było a ja z koko czekałam i czekałam - spać nie mogłam bo był hałas i czas sie dłużył. a przecież już po 9 a puste miski jak były tak są. ale po jakimś czasie wreście przyszła pani i krzyknęła - oj moje bidulki czekacie na mleczko - no dobrze zaraz wam dam. Wieczorem po kolacji wszyscy sobie poszli i nareście mogłam sie zdrzemnąć oj- spałam mocno. Drugiego dnia znów pojaiwili się panowie i tym razem ostro hałasowali. ciągle też wchodzili i wychodzili a ja jako obronny pies nie mogłam sobie pozwolić by nie pilnować porządku i dobrobytu moje domu. Co próbowałam zasnąć to ktoś wchodził- nawet podczas posiłku nie miałam chwili wytchnienia - oj Pani postanowiłam wyjść z nami na spacer - oj jak było fajnie jak zwykle wytarzałam się, wykąpałam wytaplałam w błotku było super - wróciłam i było jakos cicho wiec położyłam sie spać i znów jakis huk- to znów ci robotnicy - oni ciagle tu są mieli tylko przerwę obiadową. Nie wiem ile trwa ten remont - ale ja rezygnuje z tej roboty - od jutra idę na emeryturę - juz ledwo zipię. Kiedy to sie skończy - kiedy będę miała wreście wolną chatę i sie porządnie wyśpię. Zobaczymy jak to będzie - ale cuzj się jak w więzieniu - wszystko pozamykane bo jakieś białe cos leci do domu. obcy chodzą po mieszkaniu i hałasują i po co to mi jest - ja tam nic bym nie zmieniła w moim ukochanym domku. Ach dziwni ci ludziaki ;)))))) choć dobrze, ze chociaż jeszcze mnie karmią - ale co będzie gdy pewnego dnia zapomną - ej moja pani by mi tego nie zrobiła